Język Marqueza, czyli obezwładniające piękno
Literaturę Marqueza odkryłam w liceum i zakochałam się w jego książkach od razu. Przeczytałam ich większość, choć nie wszystkie. Wówczas „Sto lat samotności” niepodzielnie królowało na mojej liście. Po latach zdetronizowała je „Miłość w czasach zarazy” i do dziś utrzymuje pozycje lidera na mojej liście ulubionych książek. Czytałam tę powieść na studiach i od tamtej pory kilka razy wracałam do tego arcydzieła, po mistrzowsku przetłumaczonego przez Carlosa Marrodana Casasa. Mam specjalny zeszyt w którym notuje zdania lub ich fragmenty, które wprawiają mnie w zachwyt. W przypadku Marqueza nokautują mnie swoim pięknem niezmiennie, ilekroć po nie sięgam. Postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma z nich.
Oto moje TOP 10 cytatów z „Miłości w czasach zarazy, począwszy od miejsca 10.
„Miłość w czasach zarazy” – subiektywny ranking MN PROJECT
10. „Była to rodzina osób długowiecznych, starzejących się, zapadających na zdrowiu i umierających niepostrzeżenie, raczej zanikających z wolna, we właściwym sobie czasie, by stać się wspomnieniem, mgiełką z innej epoki, póki zapomnienie nie wchłaniało ich całkowicie”
9. „Robiły co mogły, żeby poczuła się jedną z nich ona zaś ograniczała się do oszałamiania ich swym urokiem”.
8. „W jej trzewiach budzi się wściekłość skorpiona”.
7. „Przetrzymał trudy podróży z obojętnością i spokojem minerału”.
6. „Stał się łupem charytatywnych pułapek nostalgii”.
5. „Płynęła przez uliczny chaos pod żaglami własnej przestrzeni i odmiennego czasu, z nikim się nie zderzając, jak nietoperz w ciemnościach”.
A jeśli ktoś jeszcze nie czytał, warto nadrobić zaległości i kupić ( zaręczam, będziecie do niej wracać ) np. tutaj „Miłość w czasach zarazy” wydaną przez wydawnictwo Muza.